2020 => Czasem właściciele są dziwni ...

BulwiasyBlog » 2020 => Czasem właściciele są dziwni ...

Prowadząc naszą hodowlę buldogów francuskich napotykamy się na to coraz nowe sytuacje. Faktem jest, że hodowla potrafi zaskoczyć. Tym razem spotkała nas dziwna sytuacja. Otóż jeden z naszych dzieciaków, który został sprzedany do bardzo fajnej pary z dzieckiem, okazał się problematyczny. Ale od początku :) Zawsze, po tym jak szczeniak buldoga francuskiego opuści naszą hodowlę, pozostajemy w kontakcie z jego rodziną. Minimum raz w miesiącu odzywamy się do jego rodzinki z pytaniem czy wszystko w porządku. I tak też było w tym przypadku. Odzywaliśmy się, właściciele nie zgłaszali żadnych problemów, po prostu pełna nirwana. Jakie było nasze zaskoczenie gdy nagle napisali, że maja tak naprawdę problemy z psem: że piesek sika do legowiska, nie potrafi zachować czystości w domu, dodatkowo, jak to określono, nie nawiązał kontaktu z dzieckiem czyli unika ich synka i nie chce kontaktu z nim. A piesek został przecież kupiony po to by być syna najlepszym przyjacielem. Ehh... To ja tłumaczę,  że pies to nie maskotka i jeśli nie chce kontaktu z ich synem to widocznie jest ku temu powód, może dziecko mu dokucza i dlatego piesek go unika, że psy nie zachowują się w taki sposób same z siebie ale wynika to z ich wychowania i doświadczeń w kontakcie z człowiekiem. Proponuję, że skoro są takie problemy w kontaktach z dzieckiem i z czystością to pora pomyśleć o behawioryście. Na co słyszę odpowiedź, że nie stać ich na behawiorystę. Bardzo mnie to zdumiało ale skoro podjęli decyzję, że chcą się rozstać z pieskiem to jest to dla mnie, jako hodowcy, bardzo przykre a dodatkowo będzie to trauma dla 10 miesięcznego szczeniaka. Cóż, jako hodowca, nie mogę powiedzieć, że ta sytuacja mnie nie interesuje więc przystępuję do działania i szukam nowego domu dla młodego. Dość szybko, bo w ciągu 2 dni, znajduje się nowy dom a tu zaskoczenie: właściciele pieska zmieniają zdanie i stwierdzają, że zatrudnią behawiorystę i podejmą działanie. Ciesze się ale i martwię zarazem bo jeśli ktoś zmienia zdanie w tak ważnej sprawie to pytanie ile razy je jeszcze zmieni. Mam nadziej, że sytuacja się wyklaruje jak najszybciej i wszystko będzie ok. A dla mnie i dla naszej hodowli to przestroga, by zawsze być jeszcze bardziej dociekliwym aby dzieciaki z naszej hodowli zawsze trafiały do odpowiednich właścicieli.  

Facebook